Archiwum lipiec 2004, strona 4


lip 06 2004 Blondynka w kajaku
Komentarze: 13

Kajak. Nie opiszę całego wyjazdu, bo kogoś, kto nie był, raczej mało to obchodzi, ale beztrosko i wakacyjnie opiszę wam kajaki.

Dwie Anny i ich pierwsze pływanie.
Nie wywaliłyśmy się wsiadając do kajaka (z resztą wcale się nie wywaliłyśmy!).
Życie. Jeden kajak wpadł w pomost, nasz też o mały włos...
Rozbestwiłyśmy się i szalałyśmy środkiem jeziorka. Fantastycznie...
Gdy w połowie drogi spowrotem dwie dzielne kobiety nie mają siły wiosłować - można się spodziewać, że akurat wtedy zachce im się siku...(desperackie wiosłowanie)
Dla chcącego nic trudnego - pierwsze na brzegu. Głos z megafonu. "Witamy na mecie, zapraszamy na wyścigi za rok :)"
Troszkę później dowiedziałam się jak głębokie jest to 'jeziorko'.
25 metrów.

Jejkuuu, kawaaa, prysznic...Co porabiacie? :)
 

slonecznik : :
lip 02 2004 Babcia czuwa...
Komentarze: 13

Telefon kontrolny przed jutrzejszym wyjazdem. (Dzwoni jedna z tych osób, które nie robią z siebie męczenników, chociaż mają ku temu powody. Z resztą każdy pewnie jakieś znajdzie...ale mniejsza z tym.) Głos przerażonej Babci: "Aneczko, a gdzie Ty jedziesz??? Tam nie gwałcą?!" Tu się uśmiałam. Hmmm...nic mi o tym (jeszcze!) nie wiadomo. Na dzień dzisiejszy sądzę, że i ja nie będę zagrożeniem, bo będzie co robić. Nuda = Ostatni dzień z życia białoborskiego gwałciciela.

Słońce...Uśmiech...niech będzie beztroski :)
Kilka dni, zapomnę o wszystkim i wrócę z czystym serduchem.

slonecznik : :