Archiwum lipiec 2004, strona 2


lip 18 2004 Żywioł
Komentarze: 19

Duuużo ognia (mmmmm!), duuuuużo tańców (pogo w 10 osób) i fantastyczna muzyka (bębny). Tak wyglądał wczorajszy wieczór. Nie muszę dodawać, że byłam ekstremalnie zachwycona tym całym plemiennym klimatem...Kocham to :)

 Dzisiaj Słonko prażyło, gdy robiliśmy grilla na starym pasie startowym przy lesie. Leżałam sobie na kocu, co jakiś czas przeganiając leśne stworzenia bądź Aresa (który podczas dojazdu chuchał niemiłosiernie i zaślinił trzy osoby). Czaił się na kiełbaski z grilla. I skutecznie się czaił. Panowie robili sobie wyścigi samochodowe, było też kilka motorów i zostałam przewieziona, bez kasków i tak szybko, że mi wywiewało twarz :) Aż musiałam sprawdzić czy mam na sobie koszulkę, czy nie urwało mi...ehm...kolczyków.

Czyli znowu coś się dzieje. No ja nie wiem, muszę napisać kiedyś gdy mi się będzie nudziło albo gdy złapię dołka, dla odmiany. Bo jest kilka rzeczy, które nie dają mi spokoju, a prędzej czy później skończy się cisza przed burzą i będzie rzeź. Ale wiem, że wpadnie mi wtedy jakiś fajny koment, a później przypomnę sobie te fajne chwile i będę "taf enaf" ;) Nie ma innej opcji.

Empatia napisała antyrasistowską notkę, jakbym mogła tego nie poprzeć...RASIZM PRECZ! W ogóle przemoc precz! Miłość, przyjaźń, muzyka! :)

Spodobało mi się przytrzymywanie wzroku pewnej osóbki ] :-)

A jak ktoś będzie w Koszalinie, to klikać!

Dzięki, całus :*
slonecznik : :
lip 16 2004 Ratamahatta
Komentarze: 16

Nutka podróżnicza :) Las, nieznany kierunek, zbaczanie ze szlaku i gdy zaczynają boleć odnóża to wychodzi się na poznany już odcinek. Drzewa...ogólnie przyjemnie jest. Tak sobie spędzam wakacje na kombinowaniu, zwiedzaniu okolicznych zlotów, lasów, jezior, wsi i nawiedzaniu znajomych. Dzisiaj idę do jednego z nich zobaczyć psa, wczoraj jak widziałam to biedaczysko - był po narkozie i taki trochę "pijany", a oczy miał jak mastif conajmniej. Bo nawet przy rytunowym obcinaniu pazurów z powodzeniem mógłby dokonać konsumpcji weterynarza. A dziś się poznamy z Aresikiem. Jakie słowa mi się z nim kojarzą? Krówka, niedźwiadek, krokodyl :) A podobno jest z niego taki duży kocur, pieszczoch absolutny. Oby, bo po klawiaturze chyba cienko pisze się palcami od nóg...Mykam, mam wenę, robię koraliki. Trochę mnie dół łapie gdy pomyślę o Woodstocku, który jest nawet niedaleko. W sumie to mam się z kim zabrać (ludzie, których znam tak troszku), osóbki, z którymi najlepiej by mi się bawiło nie jadą, zdaję się na mój dar przekonywania ;) A jak nie pojadę to (może) nie umrę. Całus :*

PS. Katuję do nieprzytomności Sepulturę i Soulfly...

slonecznik : :