Archiwum grudzień 2005, strona 1


gru 24 2005 Bez tytułu
Komentarze: 6

nawet swieta spieprzone z gory maja jednak jakies dobre strony :) mozna sie wyzyc ubijajac mieso na zraziki, ktorego fragmenty fruwaly po kuchni. mozna rowniez robic salatki i ciasta, a podczas ich robienia podjadac tyle, ze kolacji sie juz nie ruszy. mozna dostawac ten sam swiateczny wierszyk od kilku osob. i rymowanke o Mikolaju, ktory chleje i ktoremu wystaja jajka. w radiu leci "popatrz jak z nieba leci bialy puch". patrze. chyba zaczne uprawiac saneczkarstwo po kaluzach. ciekawa jestem czy wieczorem przyjdzie do mnie moj osobisty Swiety Mikolaj (nie taki jak w rymowance). juz mu napisalam, ze ma grzecznie lezec pod choinka pieknie zapakowany

niniejszym zycze Wszystkim byscie przezyli Swieta

(w takiej atmosferze jaka byc powinna)

i wypoczeli, zapomnieli o obowiazkach i problemach, bo po co sobie nerwy psuc :* 

a na zyczenia noworoczne mam jeszcze czas

Buziaki :*

slonecznik : :
gru 19 2005 Bez tytułu
Komentarze: 15

napisane jak byk: sala 6, kilka osob z fizyki, ktos z chemii i uwaga uwaga: historia sztuki - 1 osoba...
"nima arkusza z historii sztuki, masz juz wolne".
tak moglam trafic tylko ja

swieta sa cieniem idei. rodzinna atmosfera oznacza teraz puste miejsca i rozpamietywanie nieszczesc. kupowanie prezentow to wysypywanie oszczednosci na biurko i liczenie ile na kogo przeznaczyc, zeby starczylo... zamiast oczekiwania na radosc jest oczekiwanie na brak rozczarowania

brakuje kolorow... osob zarazajacych pozytywnym mysleniem - coraz mniej, wysychaja.

snieg...

slonecznik : :