Archiwum listopad 2004, strona 3


lis 20 2004 ...we're never gonna survive unless we are...
Komentarze: 8

Notka niefilozoficzna? No koniec swiata...

Az szkoda, ze ten dzien sie konczy... Pewnie zanim napisze notke juz wybije polnoc (a nawet wpol do pierwszej...). Za oknem oczywiscie ciemno. Wokol cisza, mutter poszla spac. Okrutnie zmartwiona, az mnie cos boli gdy o tym mysle. O tym pozniej, w jakiejs smutniejszej nocie.

W koncu tyle co sie usmialam... Odwiedziny mocno poprawily mi humor :) No i wreszcie byly nalesniki, wszyscy przezyli, Adam ledwo ledwo, ale dzielnie przelknal i nawet nie oplul kuchni (nie bylo fragmentow jedzenia za krzeslem ani lodowka!). Poza tym jak zwykle robil zdjecia. Kube zaatakowal kurz podczas gdy on atakowal kompa (glosniki...). Poza tym mysle, ze procz setry i pierdziawy zrobi sie zrzute na inny pojazd i bedzie wieysky tjuning ;) Dagmara dostala mleko, ktore (po tym jak przeczytala wszelakie wlasciwosci i pochodzenie "z surowca najwyzszej jakosci czyli krowy") nawet wypila. Posadzila mnie o maltretowanie nalesnikow :>

Otrzymalam slonecznik :)

Pozniej... Shrek 2. Klaczek, stryngyyy i tak dalej ;) Jedna uwaga: jak ja nienawidze pioseneczek w filmach, kiedy to wszyscy stoja (zeby chociaz...), dra mordy, ze tak niby ladnie. Argh...

"Combat 56" :) Z wyzej wymienionym kolega paparazzim (arabskim tlumaczem medycznym, ktory obecnie dorabia jako niewolnik na konkursach strzeleckich, gdzie sluzy pieknym paniom czyli Dagmarze i mnie) dyskutowalismy na temat tego filmu. Zawiera on mianowicie sposoby obrony przed napastnikiem w roznych sytuacjach. Asystent debest! Taki, na ktorym pokazywano ciosy. Biedaczek. Poza tym...na kim moge wyprobowac chwyt gilotynowy, bolesny ucisk (lub tez nacisk) na oczodoly oraz gryzienie w nocha? A to dostalam wraz z filmem: "Wszystko co zobaczysz w tym filmie zobowiazujesz sie nie stosowac przeciwko koledze (patrz. Ja) celem podrapania go lub przyczynienia innej szkody ;P"

Po raz kolejny (!) wyszlo na to, ze jestem niedelikatna. Tak? Zobaczymy kiedy spadnie duzo sniegu... To bedzie brak skrupulow w najczystrzym wydaniu. Tak mysle. Nikt sie nie uchowa...

Chcialabym zauwazyc, ze kolega Maziq wystawiajacy jezyk, przekrecajacy glowe do tylu o 95 stopni, majstrujacy przy radiu w autokarze to dosyc... smieszny widok. No tak. Malo sie nie poplakalam :)

Cos jeszcze? Tak, teraz wlasnie chce mi sie rysowac... i...?

Whatever...

 

 

 

slonecznik : :
lis 18 2004 Bez tytułu
Komentarze: 8

Wstawaj, szkoda dnia? Pffff! Zapadam w sen jesienno-zimowy i mam wszystko gleboko. Prosze mnie obudzic gdy spadnie snieg, zebym mogla obrzucac nim bogu ducha winnych ludzi i natrzec im porzadnie ryjki. Myslami biegam w kolko, za oknem szaleje wiatr i ani mysli mnie stad zabrac. Zeby chociaz wywial resztki smutku spod blondu.

"But everything that I can say to you
Won't help you - everything you need is right in front of you
Just take it..."

PS (19.11) A to sobie dlugo zapadalam w sen zimowy :P Snieg! W sumie to malutko ale zawsze ;) A ja musze siedziec w domu do poniedzialku... :/

 

 

slonecznik : :