Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22
|
23 |
24 |
25
|
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
Archiwum wrzesień 2004, strona 1
Zaczne cytatem jak najbardziej na miejscu. "Osz fak!!!", juz bardziej opornie byc nie moze.
Za pierwszym podejsciem mialo byc o mojej swiezej fascynacji kolejnym artysta, ktorego zdrowie psychiczne zdecydowanie podlega watpliwosci. Za drugim - zrobilo sie zbyt romanticznie jak na moj, uznany dzisiaj za mocno spieprzony, gust. A WIEC (!to jest specjalne "a wiec" z dedykacja dla pani G., ktora w tym momencie wyskoczylaby z tekstem "Zadne a wiec, bo jeszcze nic nie powiedzialas!") niech bedzie chociaz krotko i w miare tresciwie. Jesien to pora tzw. "milosci". A nie wiosna. Zgadzam sie. Poza tym jest mi fajnie, mimo wniosku, ze w moim pojeciu prawdziwa milosc nie istnieje. A nie istnieje! I nie bede sie tlumaczyc albowiem ide spac. A jutro wydam wszystko na swetr do kolan i glany dwudziestki i zycze milej nocy. I niech ten weekend dluzy sie w nieskonczonosc, bo po takiej dlugiej przerwie nie wiem jak wroce do wysysajacej energie zyciowa szkoly. Buziak Kochani :*
Prawie trzy dni z klasa. Jak zwykle musialam zabrac za duzo rzeczy i na dobry poczatek biwaku stwierdzilam, ze moj zel pod prysznic w tajemniczych okolicznosciach wylal sie w plecaku. Odziez sie pienila (nie musze dodawac, ze ja tez bylam wpieniona...).
Moj pokoj byl jak moje wspollokatorki - zbyt czysty, zbyt uporzadkowany i spokojny. U chlopakow bylo lepiej. Wreszcie mozna bylo posiedziec w pomieszczeniu "o wysokiej entropii" i nie miec mutter na sumieniu.
Morze...uwielbiam, co tu duzo pisac. Moglam sobie pochodzic, pomyslec, pogapic sie i zostawic wszystko daleko. Romanticznie ;) Tylko zaluje, ze sie nie wykapalam! Bylby baywatch w moim genialnym wykonaniu.
Byl tez pokaz picia konspiracyjnego, wprawdzie nie mojego, ale tego akurat juz nie zaluje. Nie obylo sie bez zaobserwowania dziwnych zjawisk takich jak mop o imieniu Mateusz czy sikanie do butelki i oblanie balkonu sasiadek. Poza tym dowiedzialam sie, ze powinnam nosic obsisle sweterki, panie wspollokatorki chcialy wywrzec wplyw na moje zycie :) No fakt, kiedys jakby mi ktos powiedzial, ze dzisiaj bede taka, to bym wysmiala. Ale mi tam odpowiada, reszta won :)
Aha, i jestem "wojowniczym zolwiem ninja" (i to bez starszego brata).
Na zakonczenie biwaku maraton z dworca do domu, kawalek jest. I czterdziestominutowa bardzo przyjemna kapiel. To tak w skrocie. A teraz powiem tylko tyle, ze chce mi sie nalesnikow. Od dwoch tygodni regularnie robie takie pyszne i dalej mam chetke. Moze ktos wpadnie?
Buuuziak :)