Komentarze: 8
Moj pokoj byl jak moje wspollokatorki - zbyt czysty, zbyt uporzadkowany i spokojny. U chlopakow bylo lepiej. Wreszcie mozna bylo posiedziec w pomieszczeniu "o wysokiej entropii" i nie miec mutter na sumieniu.
Morze...uwielbiam, co tu duzo pisac. Moglam sobie pochodzic, pomyslec, pogapic sie i zostawic wszystko daleko. Romanticznie ;) Tylko zaluje, ze sie nie wykapalam! Bylby baywatch w moim genialnym wykonaniu.
Byl tez pokaz picia konspiracyjnego, wprawdzie nie mojego, ale tego akurat juz nie zaluje. Nie obylo sie bez zaobserwowania dziwnych zjawisk takich jak mop o imieniu Mateusz czy sikanie do butelki i oblanie balkonu sasiadek. Poza tym dowiedzialam sie, ze powinnam nosic obsisle sweterki, panie wspollokatorki chcialy wywrzec wplyw na moje zycie :) No fakt, kiedys jakby mi ktos powiedzial, ze dzisiaj bede taka, to bym wysmiala. Ale mi tam odpowiada, reszta won :)
Aha, i jestem "wojowniczym zolwiem ninja" (i to bez starszego brata).
Na zakonczenie biwaku maraton z dworca do domu, kawalek jest. I czterdziestominutowa bardzo przyjemna kapiel. To tak w skrocie. A teraz powiem tylko tyle, ze chce mi sie nalesnikow. Od dwoch tygodni regularnie robie takie pyszne i dalej mam chetke. Moze ktos wpadnie?
Buuuziak :)