wrz 25 2004

Pomieszanie z poplataniem...


Komentarze: 18
Zaczne cytatem jak najbardziej na miejscu. "Osz fak!!!", juz bardziej opornie byc nie moze.
Za pierwszym podejsciem mialo byc o mojej swiezej fascynacji kolejnym artysta, ktorego zdrowie psychiczne zdecydowanie podlega watpliwosci. Za drugim - zrobilo sie zbyt romanticznie jak na moj, uznany dzisiaj za mocno spieprzony, gust. A WIEC (!to jest specjalne "a wiec" z dedykacja dla pani G., ktora w tym momencie wyskoczylaby z tekstem "Zadne a wiec, bo jeszcze nic nie powiedzialas!") niech bedzie chociaz krotko i w miare tresciwie. Jesien to pora tzw. "milosci". A nie wiosna. Zgadzam sie. Poza tym jest mi fajnie, mimo wniosku, ze w moim pojeciu prawdziwa milosc nie istnieje. A nie istnieje! I nie bede sie tlumaczyc albowiem ide spac. A jutro wydam wszystko na swetr do kolan i glany dwudziestki i zycze milej nocy. I niech ten weekend dluzy sie w nieskonczonosc, bo po takiej dlugiej przerwie nie wiem jak wroce do wysysajacej energie zyciowa szkoly. Buziak Kochani :*
slonecznik : :
28 września 2004, 22:41
Słoneczniczku ja chciałam się pożegnać, blog *KiNi* już nie istnieje, a nie chcę tak znikać bez słowa, więc mówię bye :***. Jeżeli chodzi o notkę to nie mam nic do napisania, kiedyś śledziłam twoje wpisy na bierząco, ale zniknełaś na jakiś czas i od tej pory nie mogłam się od nowa wczytać, więc nie jestem w temacie. Może tu kiedyś wrócę, może po maturze... jak coś to podrzucę Ci linka, 3maj się dzielnie i miłości życzę jesiennej, wiosennej, całorocznej :)
Kiciuch
28 września 2004, 19:31
tak, tak... Pani Gran_owsik rox;p A więc...?;D
28 września 2004, 14:09
muszisz wejsc na wp.pl i tam w mp3 poszukac zielone zabki... tytul to chyba pod mcdonaldem ale niejestem pewna tam anpewno go znajdzesz
sea_breeze
27 września 2004, 23:02
Ja mam taka qumpele co chodzi tak ubrana i jest git :D wiec ty tez jestes git ;D A co do milosci pora jesienna to ehh.. no tak.. zgadzam sie chyba.. ;) no moze nie do konca milosc ale jakies drobne namiastki moze.. ;) pozdrawiam :*
Muńka
26 września 2004, 16:40
ja juz mam dosc tej calej jak wspomnialas wysysajacej energie zyciowa szkoly:/ i moja klasa jest beznadziejna mimo ze wcale nie nowa, caly czas ci sami ludzie;) i mnie wiekszosc zdecydowana denerwuje:D
Myje-Gary
26 września 2004, 15:10
Po jakimś czasie noszenia glanów,przestałam je nazywać właśnie glanami, a zaczełam :Butami ortopedycznymi.Amen.
czerwona_porzeczka
26 września 2004, 14:04
nie lubie jesieni=/ tylko barwy jesiennne są ładne...a ja swetrów nie nosze=) chóć mam 1 ładnitki...taki czaaarny..i też prawie do kolan;]
ablaze
26 września 2004, 11:46
jesień to wogóle taka refleksyjna jest
Kuba
25 września 2004, 23:00
Kazdy miesiac jest miesiacem milosci! (nie dotyczy mnie :P) Prawdziwa milosc istnieje (nie dotyczy mnie :P). Tez bede mial problem niemaly z przestawieniem sie na school time. Nie chce mi sie liczyc ale ponad tydzien sie obijam. I jest okej :)
25 września 2004, 18:58
:))))
25 września 2004, 18:02
N9o popatrz, nigdy sobie nie zdawałam spray z tego że jesień to pora roku miłości - dzięks za informacion ;)
25 września 2004, 15:45
ja byŁam dzisiaj w gdyni, potem bede robic Lekcje, pojade do kuzy, i bede cwiczyc układ, żeby nas z klubu nie wyrzucili... ale i tak wyrzucą.. więc dla mnie ten weekend minie niesamowicie szybko.
25 września 2004, 15:23
no wlsnie ja pojecia swerta do kolna do konca nie rozumiem wiem tyle ze sama najprawdopodobniej jutro pojade tez sobie kupic cieplutki sweterek :) dodam jeszcze ze baaardzo lubie zime... i jka to kuz pislam u mlodego jaka by sie pora roku nie zaczynala to zawsze mozie ze ja bardzo lubie :) pozdrawiam serdczenie u udanych zakupow zycze :*
Młody_15
25 września 2004, 13:43
sweter do kolan...hmm zawsze kojarzyl mi sie z zima...:D
25 września 2004, 13:33
fascynacje niespełna rozumu artystami ciągną się za mną od 6-7 klasy podstawówki, czyli dobre kilka lat, a co najważniejsze intensywność sie nie zmienia, co najwyzej obiekt mojego zainteresowania. jak przystało na prawdziwą kobietę szybko się nudzę ale równie szybko podniecam nową rzeczą/osobą. właśnie jestem w fazie stumilowej mordęgi z moim znajomym, który kiedyś tylko na ulicy mówił mi dzień dobry a teraz przychodzi wieczorami późnymi, co bym go odwiedzac chciała i przy misterum pomóc zechciała. dostarczyłam mu zresztą sporą dawkę podkąłdów muzycznych, w sam raz na zbliżająca się wystawę, a On z radością i entuzjazmem wykorzystał prwie wszystkie :D jestem współałtorką- tralala (nie przeceniajmy się). problemem jedynym jest fakt posiadania rodziców, któzy krzywo spoglądają na 40-letniego męzczyznę przesiadującego nocą na mojej górce! :P swetry do kolan? ileż ja nerwów zjadlam rodzinie bezceremonialnie nosząc za duże ciuchy wszędzie gdzie prz

Dodaj komentarz