Archiwum kwiecień 2005


kwi 28 2005 Bez tytułu
Komentarze: 11

Co mam sobie wytatuowac, pociac, pofarbowac, zalozyc, przebic zeby w koncu zmienic siebie na dobre? Tak jakby zmienianie siebie z zewnatrz cokolwiek dawalo...

A moze 9-ty kolczyk

Bo brzmi latwiej niz radykalny remont od wewnatrz

slonecznik : :
kwi 25 2005 Bez tytułu
Komentarze: 11

" I can tell you why
  people go insane
  I can show you how
  you could do the same"

Jedni sie mecza, inni korzystaja. Na wf nie poszlam, fizy nie bylo, na polskim monolog o maturach, na wosie monolog-nie-wiem-o-czym czyli znowu pomeczylam koniec zeszytu. Przed wyjsciem z bloku smierci ten ten co mnie i Dage ma za pedofilki i sekciary prawi cos o wyciaganiu galek ocznych lyzeczka. Guru Adam: "to mozna kraba zrobic". Nie powiem co nastapilo pozniej - smarkajcie na zapas.

W domu mialam czytac Nad Niemnem ale w pewnym momencie podnioslam glowe i zdalam sobie sprawe z nieplanowanego przespania kilku godzin. Odebralam mile smsy, siedze, klikam, chrupie, kiwam sie na boki w rytm czegos i dochodze do wniosku, ze mam piekny, fascynujacy, ciekawy dzien.  Dochodze do kolejnego wniosku, ze nigdy nigdy nigdy sie nie zakocham albowiem potwierdzone jest, ze moja osoba jest nie do wytrzymania na dlugoterminowe chodzenie za raczke, nie do zrozumienia tak jakby tego chciala, ble i do tego nie ufa. Jakie piekne, skomplikowane mysli zrodzilam. Jaaaaa :-)

Ostatnio widzialam ojca. Kurde. W ciagu tych dwoch lat zestarzal sie jakby minelo z 20. Zimny, obojetny, dumny, zero jakiejkolwiek skruchy czy czegokolwiek pozytywnego. Ten obcy, zlosliwie wygladajacy kawal chama to jest to do czego ja jestem podobna i po czym mam troche genow? Eee... Czy ja nie moge miec prostych uczuc. Tesknie i brak mi, i nienawidze, i boje sie, i pogardzam, i...czuje sie jak dziecko (dlaczego on mnie nie chce). Stado psychologow ma przygotowany na ten temat wyklad ale i tak nikt z nich nie wie o czym mowi. Jeden dzien. Czasami snie, ze jest tak jak kiedys bylo "zwykle" a pozniej, w pol-snie dostaje zaskoku, przypominam sobie co zrobil i wszystko szlag trafia, albo sen staje sie koszmarem albo sie konczy. 

I zeby bylo pozytywniej: Serdecznie pozdrawiam mojego Fuhrera i mam nadzieje, ze kiedys pojedziemy razem na suspention albo dokonamy rownoczesnego masochistycznego przebicia ucha lub nosa :-) No co, pozytywnie :D

A jednak, jak to powiedzial ktos po kim bym sie tego nie spodziewala - zycie jest piekne. W kilku procentach ale jest.

:*

slonecznik : :