Komentarze: 7
Tak marudzilam, ze nie pojde na studniowke ;) i wszystko zmienilo sie w ostatniej chwili a zabawa byla przednia. Pomimo, iz po pewnym czasie ludzie sie zapominali chowajac Cole pod stolem a na wierzchu pozostawiajac wodke... no i nie przystapilam do konkursu na najlepszy taniec przy rurze od odkurzacza. Za to tanczylam sobie z kolegami i zadnemu nie zrobilam przy tym krzywdy. A dziewczyny w toalecie zaczepialy odnosnie tego, ze przyszlam w glanach. Przynajmniej bylo mi wygodnie i moglam podjac probe rozkrecenia pogo (nieudana).
Mimo tego, ze nastepnego dnia bylam zaspana, to gdyby mi ktos powiedzial, ze idziemy potanczyc - poszlabym od razu ;)
Towariszem moim byl Szef i nawet przezyl :)
A to takie w miare przyzwoite studniowkowe kawalki mnie (bo twarzy nie widac).
Wczoraj powrocil moj Potworek po tym jak nie widzielismy sie poltora miesiaca. Spedzilismy ze soba sporo czasu, nastapily male wagary. Tak mi dobrze... :) Jestem nie do wytrzymania ale ciagle mam nadzieje, ze On nie bedzie mial mnie dosc tak szybko ;)
a Mutter znowu wsciekla ;)