Najnowsze wpisy, strona 48


cze 15 2005 Bez tytułu
Komentarze: 11

Przyszlo mi na stare lata udowadniac zainteresowanie kultura i sztuka, bo, po pierwsze, babsko od woku jest wyjatkowo oporne a po drugie Saddam mi marudzi w celach mobilizacyjnych i szlag mnie trafia (sie nie ciesz). Spisuje wiec wierszyki, wybieram rysunki. Czyli zaczynam wracac do normalnego funkcjonowania i zaczynam uroczyste opieprzanie sie. Dokonalam niemozliwego albowiem poprawilam pare ocen, w tym chemie (:D), no i juz mam prawo miec wszystko w dupsku, bo NIC MI SIE NIE CHCE. Jutro, ludu, trzymajcie kciuki zeby zenska wersja wujka Stalina zwana pania G. miala dobry humor to postawi wszystkim piekne oceny i nie trzeba bedzie jej likwidowac. 

Troszke mi przeszlo pokojowe nastawienie i naliczylam sie paru osobek, ktorych durnowate usmieszki mam ochote zedrzec o sciane, co wskazuje na to, ze powolutku zaczynam czuc sie dobrze. Pozalowalam, ze nie umiem traktowac ludzi jak gowna. Autentycznie pozalowalam tego, ze wole sie usmiechnac i zrobic z siebie kretynke niz zwyczajnie podejsc i wymierzyc sprawiedliwosc ;) Ehhh, lac na to, niedlugo nie bede ich ogladac. Ale ile bym miala satysfakcji gdybym tak... tymi moimi koscistymi lapskami... :)

Piekno kryje sie w szczegolach? O tak, idealny usmiech, idealne oczy i TE ramiona. Tylko zjesc ;) Powierzchownosc i proznosc tez trzeba od czasu do czasu nakarmic (w tym przypadku niczego innego nie mam na mysli drogie panie ;) moze go schrupiemy stadem?)

W sobote postrzelam z luku a jak grot utkwi w zywej tkance kogokolwiek to wysle do pani, przez ktora siegam za to niebezpieczne urzadzenie.

 

slonecznik : :
cze 14 2005 Bez tytułu
Komentarze: 10

Chcialabym znow kupic mu cokolwiek na ostatnia chwile ;-) na dzien ojca. Chcialabym nie wiedziec jak to jest bronic sie przed nim. Nie znac wyrazu wyzszosci w calej postawie tego cholernego obrzydliwego odrzucajacego (...) wyrachowanego typa. 
 Jest ktos, kto bardzo chcialby go zastapic, takie kruche pozory.  On kogos stracil, i ja kogos stracilam; wiadomo, ze nie zastapie mu dziecka ani on mi ojca, ale jest jakies uczucie zarezerwowane tylko dla tego jednego faceta, ktory jest z toba od zawsze, wiec to zawsze beda tylko pozory.

Jeszcze kilka takich dni-bez-zmian i zwariuje.

Dni wypelnione zimnem i niezimnem-spod-dwoch-kolder, zmeczeniem albo snem + niespokojnym nicnierobieniem (niespokojnym, bo w dalszym ciagu tylko ja ciagle mam cos do roboty!). Jest jeszcze cos takiego jak tesknota do uczuc, ktorych nie ma i nie bedzie, bo ja sie po prostu qrwa do zycia nie nadaje. Brakuje mi tego bodzca, czegos, co sprawia, ze chce sie wstawac rano by moc zobaczyc... A tak wszystko robi sie coraz bardziej bez smaku. Wydaje sie, ze jesli zatopisz sie w codziennosc to moze to samo z siebie przestanie byc potrzebne. Pfff...

Cale to dranstwo nastepuje z przerwami na "cos mi sie wreszcie udalo" i to w rekordowej ostatnio liczbie. Chociazby to, ze ustrzelilam sobie moj pierwszy puchar. Odbieram za tydzien :-) Mam tez sklonnosc do przytulania w duzej ilosci i jeszcze nikt przede mna nie ucieka. Coz jeszcze... weekendu wcale nie poczulam, nietrudno mi teraz wmowic, ze wcale go nie bylo. Pisze wiersze o przemocy w rodzinie. Czekam na odrobine wolnego czasu, zeby sie wyzyc tak jak to tylko mol potrafi. Tak sie przepycham z dnia na dzien, spod koldry na zewnatrz i z zewnatrz pod koldre, byleby szybko zlecialo. Tylko 'co' wlasciwie ma zleciec szybko. Byle do wieczora, byle do jutra, byle do weekendu, do wakacji, do przedawkowania lenistwa?

slonecznik : :