Komentarze: 16
Nutka podróżnicza :) Las, nieznany kierunek, zbaczanie ze szlaku i gdy zaczynają boleć odnóża to wychodzi się na poznany już odcinek. Drzewa...ogólnie przyjemnie jest. Tak sobie spędzam wakacje na kombinowaniu, zwiedzaniu okolicznych zlotów, lasów, jezior, wsi i nawiedzaniu znajomych. Dzisiaj idę do jednego z nich zobaczyć psa, wczoraj jak widziałam to biedaczysko - był po narkozie i taki trochę "pijany", a oczy miał jak mastif conajmniej. Bo nawet przy rytunowym obcinaniu pazurów z powodzeniem mógłby dokonać konsumpcji weterynarza. A dziś się poznamy z Aresikiem. Jakie słowa mi się z nim kojarzą? Krówka, niedźwiadek, krokodyl :) A podobno jest z niego taki duży kocur, pieszczoch absolutny. Oby, bo po klawiaturze chyba cienko pisze się palcami od nóg...Mykam, mam wenę, robię koraliki. Trochę mnie dół łapie gdy pomyślę o Woodstocku, który jest nawet niedaleko. W sumie to mam się z kim zabrać (ludzie, których znam tak troszku), osóbki, z którymi najlepiej by mi się bawiło nie jadą, zdaję się na mój dar przekonywania ;) A jak nie pojadę to (może) nie umrę. Całus :*
PS. Katuję do nieprzytomności Sepulturę i Soulfly...