Komentarze: 16
Ok, ok! Juz nigdy nie bede narzekac na monotonie!
Najpierw ten przemily wieczor (ktory musze odpokutowac przeziebieniem... zimne piwo), pozniej poznalam kogos nawet nawet (NAWET!) a dzisiaj latam po lekarzach, bylam juz na usg, bo procz przeziebienia mam cos o wiele bardziej zabawnego. Podobno takie nic. Niekomplikowana operacyja i dwa szwy gora, po sprawie. Malutka blizna. Moze ja schowam pod tatuazem. Zabieg - prywatnie (boje sie spytac po ile), wiec naglym zgonem sie od matury nie wykrece (czarny humor rzadzi) i w szpitalu tez mnie nie zamkna. Zlego tak szybko szlag nie trafia?
I tak jestem wystraszona tym niczym.
Kilka swiezych wnioskow. Nie ma to jak sie troszke wystraszyc. To, ze ktos sie krzywo spojrzal albo, ze jest troche nudno - pfffff. Jesli jeszcze raz sie tym przejme, nie miejcie nade mna litosci.
A wszystko przez to, ze jestem za chuda. Chyba pobije (taaaa, no mercy, zero tolerancji) jak mi ktos powie, ze wazy 50 kilo przy wzroscie 170 i chce sie odchudzac, bo ja ni cholery przytyc nie moge. Ide cos zjem :>
Szef Kuchni poleca wyjatkowo skomplikowane danie, zwane fachowo Makaronem (zwanym jeszcze bardziej fachowo penne, tym razem dopilnuje, zeby nie byl chrupiacy) z Sosem Grzybowym (winiary). Moj talent kulinarny nie zna granic!