Archiwum 10 października 2006


paź 10 2006 Bez tytułu
Komentarze: 10

Szaleństwo feng shui. Rodzicielka się naczytała, łaziła z siatką Bagua i przestawiała wczoraj meble, przeklinając i grożąc mi śmiercią (ach ta pozytywna energia). Jak do tej pory zwisało mi to, że w Strefie Małżeństwa nie mogą znajdować się ostre przedmioty (swoją drogą moja rodzicielka - rozwódka trzymała tam siekierę). Ale teraz poważnie się zastanawiam czy trzymanie kolekcji butelek po winie w Strefie Bogactwa to dobry pomysł :>

Szefie, dobrze, że psychiatra jest darmowy, sprawdzę ;)


PS. Jeśli ogolę głowę na łyso i zacznę chodzić na zajęcia w pomarańczowym szlafroku - proszę dobić.
slonecznik : :