Komentarze: 7
Po pierwsze - nasluchalam się bardzo różnych rad dot. szeroko pojętego tematu jakim jest milosc, kategoria: milosc nieszczesliwa. Ale mam wlasne rozwiązanie - pieprzyć to wszystko, niech się dzieje co chce! No i tyle w tej kwestii mam do powiedzenia :)
Po drugie - ostatnio w każdym towarzystwie, w jakim się znajdę, poruszamy masakryczny temat wypadków wszelkiego rodzaju. Nasluchalam się mnóstwa śmiesznych lub 'przykrych' relacji. Na razie przychodzi mi na myśl tylko kilka...
1) Palec przytrzaśnięty bagażnikiem, wystawal przy szybie. Nie bolalo.
2) Kumpela przeszla przez szklane drzwi. Po prostu.
3) Chlopaki brali udzial w "Zjezdzie na byle czym". Zbudowali dwumetrowy konfesjonal. Jeden byl przebrany za grzesznicę w mini, drugi za księdza :)
4) Kumpel robil coś a' la jackass. Zjechal w śmietniku ze stromej górki. Początkowo bylo ladnie, później trzy koziolki w powietrzu. A później nie chcial się otworzyć.
5) Ekipa chciala przejechać przez górę piachu - maluchem. Wjechali w nią. I silnik zgasl.
6) Pewna pani wjechala w wieeeelką szybę BP.
7) Byla sobie górka :) A za nią jeziorko. I byly sobie takie ludziki, które zjeżdzaly z niej zimą na znakach drogowych, bo mają fajny poślizg. I wyjechali sobie tymi znakami na środek zamarzniętego jeziorka. I szli spowrotem z bardzo dziwnymi minami, tak jakby brali pod uwagę prawdopodobienstwo tego, ze lód może się zalamac. Hmmm...
CDN.