| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
| 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
| 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
| 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
| 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
Ha! Decyzja zapadla! W przyszlym tygodniu pozbędę się moich dlugich piór :) Mutter (i nie tylko ona...) przeczuwa 'klęskę' (i ma rację, bo będę marudzić, że tyle zapuszczalam i w jednej sekundzie wszystko leży na ziemi), poza tym ja chcę jeszcze jeden kolczyk! Muszę poprawić troszkę oceny to Jej Ekscelencja może się zgodzi. Na urodziny jak znalazl...Pomarzyć nie zaszkodzi.
Dzień następny: Znowu zaczynam się rozmyślać, noż qrcze :)
{Ladnie to tak?? Taką długą notkę napisalam a tu JEP i nie ma! Nie wystarczy jak sie raz zarejestruję??? Wrrrrrr !!!!!}
Po tym przeuroczym wstepie zaczynam jeszcze raz pisac tę prze-*****-nudną notkę, chociaż już w ogóle nie pamiętam co chcialam napisać (co ta szkola robi z mózgiem)("z czym???"). Coś o tym, że z rana pies mnie podeptal, a jak otworzylam oczy to widzialam tylko ten zimny nochal i rudy ogon merdający w tle. Bylo też coś o panice przed sprawdzianem z niemca, który zaiste - byl durnowaty. Dalam również wyraz mojemu rozczarowaniu, że nie bylo 'plucia' na wczorajszych zajęciach z anglika (...three thousand thick thoughts...TH! z przygryzieniem języka!...haps...). Zamiast tego robiliśmy protesty przed kamerą ('teraz mam dowód jak się zachowujecie na zajęciach'). Nikt nie próbowal mnie nabierać w ten piękny, sloneczny, prima-aprilisowy czwartek. I, na szczęście, zwolnienie z czterech lekcji nie bylo kawalem. What a shame! Tak zmarnowac kolejna okazje do poszerzenia wiedzy (Ha-ha-ha! Wreszcie skonczylismy szybciej od drugiej grupy!). No i chyba tyle. Taaaaaaaaaki buziak!
