Archiwum 18 lipca 2006


lip 18 2006 Bez tytułu
Komentarze: 6

było doskonale. rozmowy, tańce, w głowie lekki szum. podobno zrobiłam świetne wrażenie na kolegach. ja, moje trzy metry wzrostu i próżność bez dna. jednak kiedy maleństwo uderzyło główką w rzutnik wiszący na suficie i musiałam ścierać krew płynącą mu po czółku, stwierdziliśmy, że wracamy do domu. położyliśmy się grzecznie, maleństwo zasnęło a ja leżałam wsłuchując się w jego spokojny oddech.

 (podstęp) na gadu:

- mam genialny kawałek, ostry metal, spodoba Cię!
- dawaj :-)
(wysyła: Samael - Worship Him)
- uuuu, Samael :-)))
(włączam w oczekiwaniu na soczysty mięsny kawałek...)
- (leci:) M a j t e c z k i w k r o p e c z k i  ł o h o h o h o . . . ! ! ! ! !
:>

w akcie zemsty wysłałam utwór z reklamy z biedronkami (cudem nieocenzurowanej przez władze IVRP) ukryty pod Mutilation - Possessed by Reality - Cenotaph.

slonecznik : :