Komentarze: 7
Nieswojo znow pisac o sobie. Jedni naprawde sa smutni, inni robia sobie konkurs na ladniej wygladajaca zalobe. Ale ogolnie cos nas ruszylo, zmienilo. To jest tak nieprawdopodobne, ogladalam , jak pewnie wiekszosc, ceremonie i dopiero teraz widac bylo tak oczywista sile czlowieka, dla ktorego tylu ludzi sie zebralo. A Putin smierdzi, bo nie przyjechal.
Chwilami (mwahaha, zeby tylko) cofam sie rozwojowo kilka lat wstecz, patrze jak zastygaja lzy, rany, przestaje czuc. Nie probuje sie podniesc, zniechecona wszystkim, wlasnymi przemysleniami. Nie wytrzymuje sama ze soba. Nie moge niczego zaakceptowac, obojetne mi jest to, co mam, wzrok przyslania mi to, czego mi brakuje...
Nie daj sobie szansy na upokorzenie - ani na przezycie czegokolwiek dobrego.
A dzisiaj wystarczylo, ze nasluchalam sie pieknego kawalka muzyki, przemoklam sobie doszczetnie pozbywajac sie wszystkiego co jest jeszcze w stanie 'suszi', wymarzlam no i od razu przestalam myslec o tym, ze sie musze pochlastac, bo nie jestem taka jakbym tego chciala.
Pffffff ;-)
Dziekuje :*