Archiwum 21 maja 2004


maj 21 2004 Bez tytułu
Komentarze: 12

Zamiast być jedną z tych pięknych czarnych demonów to latam po mieście z watą cukrową, przez co lepi się wszystko, z czym się stykalam. Zamiast powiedzieć jemu to, co mi leży na sercu i mieć gdzieś, że on naprawdę ma to w dupie - ja się czaję. I co? Nic. Jak zwykle nic. A dzień w dzień powtarzam sobie, że gdyby jutra mialo nie być, to chcialabym, żeby wiedzial. Zamiast zbluzgać bezczelnie każdego, kto mi zajdzie za skórę, bić z plaskiego i nie być traktowaną jak zero, to zamykam wszystko w sobie. I jeszcze - zamiast iść już spać to siedzę, gapię się w monitor, piszę notkę piąty raz, z czego trzy razy się rozmyślilam a dwa razy zawiesil się komp. I żadnych więcej myśli o nim. Jutro odbiór zdjęć, dwie klisze ze zlocików :) Zapowiada się godzinny atak śmiechu. Dobranoc...

 

slonecznik : :