lip 09 2006

"wolność zaczyna się tam, gdzie kończy...


Komentarze: 9

"wiem, że chociaż ogarnia mnie pragnienie ucieczki i mam wrażenie,
że więcej nie jestem w stanie znieść, jest inaczej.
muszę jedynie trochę się wysilić
i powściągnąć niepokój rozszalałej duszy odartej ze złudzeń,
czułej na ból, jednocześnie świadomej, że wszystko można znieść..."

rosnący brzuszek. bliskość. ból porodu. jeszcze więcej bliskości. nauka mówienia, chodzenia. porwanie. gwałt. śmierć. nie zdarza mi się płakać przez dramaty usłyszane z telewizji. Łukasz spytał tylko 'co byś zrobiła...'. gdyby to były moje dzieci? zabiłabym się.

i oczywiście, jakże by inaczej, wybuchnęłam płaczem.

...

kilka dni temu kolejna wizyta u lekarza. wiedziałam co usłyszę. nie jest lepiej i cudu nie będzie. przez te trzy dni moje nastawienie całkowicie się zmieniło. nie umrę od tego. jeśli osoby, których dramaty poznałam ostatnio potrafią być dzielne, to ja tym bardziej powinnam.

kobieta o zmęczonych oczach podzieliła się ze mną tym, co widziała w szpitalach. miedzy słowami opowiedziała mi jak bała się o swoje dziecko podczas tygodni bezsilnego oczekiwania. brzuszek jej synka przecina w poprzek blizna. rana nie zagoiła się jeszcze tam, gdzie skaleczono przypadkiem przy zdejmowaniu szwów.

...

wczoraj wieczorem babiniec spotkał się po 23 latach od zakończenia szkoły. wadą jest posiadanie pokoju przy samej kuchni - najdogodniejszym miejscu na całonocne ploty. dlatego właśnie nie przegapiłam dzisiaj świtu zasłuchując się w czysto kobiecy światek.

jedne traktują seks jak śniadanie czy kurację, inne chcą tylko z miłości. chemia. fascynujący mężczyźni.

ból. amputowana pierś. śmierć bliskich. powolna i świadoma, na raka. samobójcza śmierć siostry po utracie upragnionego dziecka. podcięta tętnica szyjna.

zapewnienia o wzajemnym pięknie. o wyjątkowości, jedna przez drugą. że nic się nie zmieniły.

kompleksy, czyli jak zwykle o za małych i za dużych cyckach.

w drugim pokoju wierciłam się z boku na bok. zasnęłam ale po jakimś czasie obudziła mnie runda druga plotek w kuchni i ptactwo za oknem.

...

chciałam zmiany. ciągle chcę zmiany ale ta miała być radykalna. skończyło się zrąbaniem fryzjerki. wycięłam w kartonie otwory na oczy.

slonecznik : :
under cover of night
11 lipca 2006, 01:04
wobec wielu ludzkich tragedii, można sobie uświadomić jak wiele rzeczy jest mało istotnych a ludzie wymyślają problemy na siłę...
poza_czasem
09 lipca 2006, 22:37
Dziadziuś też nie do końca rozumie ,ale przytula Carrie!
czarna-róża
09 lipca 2006, 20:10
heh... tylko na tyle mnie stać... śmierć w śród dzieci to nie temat dla mnie...
www.chce-odleciec.eblog.pl
09 lipca 2006, 19:10
co ja ut bede mowic...wiem o co chodzi w ostatnim akapicie..reszta to dla mnie czarna magia..
09 lipca 2006, 17:22
oj widze, że dużo myślisz o dziecku. POczekaj jeszcze trochę Słonko:)) tak to by była tragedia. Śnmierć w tak młodym wieku w taki haniebny sposób naoddatek.

aa kobiety zawsze będą miały reputacje plotkarek, ale mężczyźni wcale nie sa lepsi:D
09 lipca 2006, 13:44
Słoneczniku, co się dzieje? Notka podziałała na mnie bardzo silnie.

Tobie zrąbała fryzjerka, mi Mama... :]
09 lipca 2006, 12:24
uz, widze ze cie ruszyło...
A zycie .. jest jakie jest. Pewnym rzeczom nie tak łatwo zapobiec
09 lipca 2006, 11:02
Oj, Slonecznik.
Smutna ta notka, ale w 100% prawdziwa.
Może tylko, żeby nie rozczulać się nad sobą.
09 lipca 2006, 09:23
Z notki 80% nie rozumiem :P Dziekuje za uwage, pa ;)

Dodaj komentarz