Ehm... :)
Komentarze: 7
"Twoje oczy zatruwaja mi serducho. Ale i tak moglabym w nie patrzec i patrzec, w nieskonczonosc. To skrzyzowanie zalu, nadziei i szczescia jedyne w swoim rodzaju - to piekno w czystej postaci i nie chce sie go wyrzec, choc boli... Nie chce?
Nie moge? Czy nie chce...?".
No tak, nie chce. Wiec nie trzeba mi wspolczuc. "I own my mind...", wiec zdecydowanie bedzie dobrze :)
Poczatek nie brzmi jakbym miala dobry humor, ale mam. Tak sobie tkwie w tej mieszaninie smiechu, falszu, radosci, smutku... ale czuje sie dobrze, bo melancholia pokazuje mi wrazliwosc, ktorej mi chyba chwilami brakuje (terapia? - juz nie chce byc "dirty"), a te napady smiechu sprawiaja, ze nie czuje sie z tym wszystkim zbyt ciezko. Odpoczelam sobie dzisiaj z ludziskami... i przyjechala moja sister! Swoboda...
Milych trzech dni luzu :* I nieziemskiego wieczoru na cmentarzu. Ja znow, jak co roku, bede latac poznym wieczorem po najdalszych zakatkach i zapalac znicze tam gdzie ich nie ma.
Dodaj komentarz