Blondynka w kajaku
Komentarze: 13
Kajak. Nie opiszę całego wyjazdu, bo kogoś, kto nie był, raczej mało to obchodzi, ale beztrosko i wakacyjnie opiszę wam kajaki.
Dwie Anny i ich pierwsze pływanie.
Nie wywaliłyśmy się wsiadając do kajaka (z resztą wcale się nie wywaliłyśmy!).
Życie. Jeden kajak wpadł w pomost, nasz też o mały włos...
Rozbestwiłyśmy się i szalałyśmy środkiem jeziorka. Fantastycznie...
Gdy w połowie drogi spowrotem dwie dzielne kobiety nie mają siły wiosłować - można się spodziewać, że akurat wtedy zachce im się siku...(desperackie wiosłowanie)
Dla chcącego nic trudnego - pierwsze na brzegu. Głos z megafonu. "Witamy na mecie, zapraszamy na wyścigi za rok :)"
Troszkę później dowiedziałam się jak głębokie jest to 'jeziorko'.
25 metrów.
Jejkuuu, kawaaa, prysznic...Co porabiacie? :)
Dodaj komentarz