Bez tytułu
Komentarze: 11
Dwa dni temu stracilam przyjaciol. Bo okazalo sie, ze nimi nie sa. Olsnienie :> Ale jeden prawdziwy jest wart wiecej niz... Dotarlo do mnie, ze mam tego prawdziwego i ciesze sie z tego faktu jak dziecko. W ogole ostatnio do wszystkiego podchodze emocjonalnie na poziomie dziecka. Zielone krzaczki, zielone drzewka, przykre slowa, zli ludzie, deszczyk... :> (czysty soft)
Rozmowy do switu to cudowna sprawa.
Wczoraj spotkalam kolejnego nachalnego typa (dlaczego w tym jednym jedynym cholernym pubie wszyscy lubia mna machac po parkiecie), po ktoryms NIE w koncu sie odczepil i poszedl wkrecac innym moc milosci od pierwszego wejrzenia.
Chcialabym podchodzic do takich rzeczy lekko. Rozluznic sie. Co szkodzilo spedzic wieczor udajac, ze jutra nie ma...
Pfffff...
Nie odczuwam potrzeby plakania przez nikogo.
Chcialabym dodac, ze rzygam (zygam?) "ograniczonymi vel nieskonczenie doskonalymi". Takimi, co chcieliby zebys udawal/a, ze nie ma Ciebie ani Twoich racji. Bo jakze to mozliwe, ze jest kilka punktow widzenia?!
Niech juz tacy faceci, tacy ludzie nie wlaza w moje zycie. Zamykam drzwi, nie spodziewam sie wiecej gosci.
Milego wieczoru :*
Też się kilka razy zawiodłam na \"przyjaciołach\"...:-(
Pozdrawiam:*
Nachlani... taaa. Jak osoba odmienna sklada propozycje to ok, ale jak ja czasami od facetow slucham.. :P
3maj się :):*!! Pozdrawiam...
Dodaj komentarz