sie 27 2006

Bez tytułu


Komentarze: 4

widzisz przeciętną twarz, włosy czesane wiatrem, ręce chudsze niż być powinny, wszystko owinięte wokół parasola. cóż może cię obchodzić, że cały dzień opiekowałam się dziadkiem, którego karmi się przez rurkę i przewija jak zbudowane z samych kości duże dziecko. ... że byłam jego ukochaną wnusią a dopiero po dwóch latach przełamałam barierę dzielącą mnie od tego wysuszonego człowieka, który nie żyje, choć nie umarł.

patrzę na ciebie. obchodzi mnie wnętrze, którego mogę się domyślać, a którego nie poznam...?

gdyby usunąć z mojej głowy myśli zbędne to co właściwie by w niej zostało? :>

szczytem marzeń są cztery ściany dla mnie i dla kogoś, kto staje się moją małą rodzinką. zasnął dzisiaj, zmęczony po pracy, leżąc obok mnie, z głową na moim brzuchu. delikatnie głaskałam go po głowie, po twarzy, patrząc jak śpi. w końcu obudziłam, żeby wygonił mnie na ostatni autobus. chcę wiedzieć jak to jest mieć z nim wspólną codzienność, to chyba nic złego...

notka na znak, że żyję. brzmi ponuro ale to tylko senność, pms, drink i brak mojego mężczyzny w moim łóżku.

(PS. Ultima Online chyba zaczyna być obsesją!)

slonecznik : :
Kuba
28 sierpnia 2006, 23:53
A ja tez zyje :P
27 sierpnia 2006, 12:42
A mi właśnie tydzień temu zmarł dziadek:(((
27 sierpnia 2006, 12:07
Te bariery pękają własnei w takich sytuacjach. Przekonałam się o tym, kiedy mój dziadzio był w stanie krytycznym.
poza_czasem
27 sierpnia 2006, 01:11
Dobry z Ciebie człowiek

Dodaj komentarz