wrz 08 2005

Bez tytułu


Komentarze: 12

Znowu dzien taki sam jak wczorajszy...

Coraz wiecej mysli, coraz mniej do powiedzenia. Glupi smiech z czegokolwiek byle nie umrzec od patrzenia w jeden punkt.

Egoistyczna mysl. Chcialabym, zeby byl ktos, komu moglabym sie wygadac i kto by to wszystko rozumial tak samo, jak ja to pojmuje. Nie musialabym niczego tlumaczyc ani czuc sie gorsza. Po prostu. Bez podtekstow i niepotrzebnych slow, mowionych tylko po to, by zapelnic pustke. Chyba tylko w tej kwestii wychodzi mi na dobre, ze jest takie cos jak szkola. Ze jestem zbyt padnieta przechodzeniem na nowy tryb zycia by beczec przez byle co.

Jak na razie udaje, ze kwestia wkuwania mnie nie dotyczy. Bo nie mam pojecia co robic. Kierunki, do ktorych sie wstepnie przymierzalam okazaly sie nie dla mnie. Na filologie pedza wszyscy, na psychologie trzeba zdac chemie (i jest ponad 20 osob na jedno miejsce), po wzornictwie nie mozna znalezc pracy, poza tym historia sztuki mnie przeraza. Psychologia socjalna w jezyku angielskim? A moze jednak pojde na to wzornictwo projektowac czajniki a pozniej sie pomysli... Jakikolwiek mozliwy do zrealizowania cel, zebym wiedziala po co bede w tym roku zakuwac! Co za gowniany system. Jak juz wybiore przedmioty to nie zalapie sie na cokolwiek gdziekolwiek, jesli mi nie pojdzie. Chuj z tym. Mam czas. Wyemigruje.

Gdybym tylko mogla sie stad wyrwac. W chwili obecnej najlepiej w proznie.

 Prognoza. Jutro bedzie takie samo jak dzisiaj

slonecznik : :
Dotyk_Anioła
10 września 2005, 22:14
Coraz więcej myśli... A ja sie ostatnio rozpłakałam... Przecież ile można być silną dziewczynką? Z kierunkami też mam problem, ale chyba pójde tam gdzie wszyscy - na filologię
09 września 2005, 14:47
heh :/
09 września 2005, 09:42
a za tydzien GENERACJA :] Pojdziesz i sie rozluźnisz troszku :)
08 września 2005, 21:23
Jaką chemię na psychologię! Nieee, to byłoby nie fair. Na ujocie nie chcą, na razie, z tego, co czytałam...Upps, a szkoła i tak przeraża. Jutro też będzie dzień.
08 września 2005, 21:13
Szczerze mowiac chyba mam podobnie :> ale wole to zachowac dla siebie ;-) Trzymaj sie
Myje-Gary
08 września 2005, 18:29
Chmmm. No wieszzz, ja na swojej balandze przedmaturalnej mówiłam,że ostatnią rzeczą jaką w życiu będę robić będzie studiowanie FILOZOFII i trach! W ostateczności zawsze zostaje odlewnictwo dzwonów =)P.
08 września 2005, 18:24
Nie masz powodów, by czuć się gorsza, o nie. Tak jak niektórzy nie mają zupełnie powodów, by czuć się lepszymi.

A co do przyszłości... jeszcze jest czas. Naprawdę. U mnie wszystko wyjaśniło się dosłownie w ostatniej chwili. Nie zamartwiaj się na zapas:)
08 września 2005, 18:21
hmm wiesz tez miała problem z wybraniem kierunku.. wyladowałam na tym co w sumie mnie interesuje ale nie az tak bardzo. Panowalam calkiem cos innego. No ale nie narzekam.. wazne ze bede miec jakies studia :D
A z tą osoba, heh mam tak samo.. zawsze chcialam zeby ktos mnie zrozumial.. nie musial nic mowiec tylko mnie zrozumial i mial taki sam punkt widzenia na pewne sprawy jak ja.. no ale trudno znalesc taką osobę! :/
neila
08 września 2005, 18:05
Notka zadziwiająco mi bliska. Czuję się strasznie podobnie, bez większych planów na przyszłość. A kolejne dni są takie same, jak poprzednie. I wegetacja i śmiech z czegokolwiek...
musimy pogadać. jak to jest, że zawsze gdy jestem w necie to albo Ciebie nie ma, albo ja nie mam czasu? eh...
08 września 2005, 17:40
Drugi akapit notki bardzo mi obcenie bliski...:/. Heh. Bez sensu z takim czymś... Hm a może jednak juro będzie inaczej:>. Nigdy nic nie wiadomo...
Pozdrawiam!:*
poza_czasem
08 września 2005, 17:24
Jak chcesz pogadać bez wygłupiania się to wal do mnie
cici
08 września 2005, 17:13
a tak to juz jest, ze mozesz sobie zaplanowac gdzie pojdziesz, a potem wyladujesz totalnie gdzie indziej...

Dodaj komentarz