wrz 02 2005

Bez tytułu


Komentarze: 11

"Symboliczne obumarcie", bardzo trafne, jesli o mnie chodzi. Najchetniej za kazdym razem zaczynalabym zycie na nowo, po kazdym niepowodzeniu spalajac na stosie wszystko, co by mi o tym przypominalo. Ktos powiedzial, ze cos musi umrzec, zeby moglo powstac cos nowego, moze lepszego... Mam ochote zabic cos w sobie.

Skad bierze sie to przekonanie, ze albo zniszczymy albo zostaniemy zniszczeni; zdepczemy albo sami staniemy sie ofiara... ?

Ogladalam. Sa piekne. Nie, wcale nie maja typowej, popularnej urody. Moze powiedzial/a/bys, ze wygladaja jak zdziry, ze nie maja wstydu, ze gdyby je odrzec z tapety i dziwnych ciuszkow bylyby zupelnie szare. Moze i tak...  Ale w pewnym sensie milo popatrzec na cos, co gdzies gleboko w nas drzemie i czego nigdy nie /d/obudzimy.

Tesknota

slonecznik : :
www.loris.prv.pl
07 września 2005, 15:02
to jakby otrząsanie się z kropel nieprzyjemnie zimnego deszczu! zawsze coś zdąży wsiąknąć, pozostać na skórze. i tylko czekac aż przejdą cię ciarki i pojawi się nieprzyjemny ciężar w płucach...
04 września 2005, 21:20
ale po co zabijać coś, co moze wzmocnić..
poza_czasem
04 września 2005, 12:20
Tylko z tym obumieraniem nie przesadzaj :>
Lets [odp]
03 września 2005, 15:56
pewnie, ze nie mam nic przeciwko! ;)
neila
03 września 2005, 13:41
po co obumierać? lepiej zbierać warstwy i być coraz silniejszą...
03 września 2005, 13:40
heh :/
03 września 2005, 10:41
każdy ma ochotę zabić czasem coś w sobie, momentami niektóre wady w nas samych przeszkadzają nam coraz bardziej, drażnią nas, na tyle, że nie potrafimy sobie z nimi poradzić, zwalczyć jakoś.. chcemy przestać być \"tacy\" pod pewnym względem ale z czasem zaczynamy zrozumieć, że \"taki\" właśnie jestem i są ludzie, którzy mnie za to kochają.. akceptacja wiąże się z czasem.
..bo tak jest.. raz na górze, raz na dole.. rzadko można trafić na kogoś równego nam..
Dotyk_Anioła
02 września 2005, 22:00
A ja czasem nie mam sił zaczynać wszystkiego od nowa... Wcale mnie to nie mobilizuje, wręcz zniechęca - ot taka syzyfowa praca... Mówią, że jeśli coś nie jest warte, by za to umrzeć to nie jest też warte by za to żyć... Co nas nie zabije, to nas wzmocni... I chyba coś w tym jest...
02 września 2005, 21:51
albo zniszczymy, albo zostaniemy zniszczeni? od razu pomyslalam o swojej klasie :
02 września 2005, 21:09
Pierwszy akapit bardzo mi bliski.
02 września 2005, 20:53
Witaj. Notka chyba za bardzo filozoficzna jak na mnie :> Coz sie stalo? :> Trzymaj sie

Dodaj komentarz